08 sierpnia 2019, 19:09
WYPRAWA
Lubię coraz bardziej pisarskie zadania. Oto dzisiejsze, użyć w tekście słów: namiot, zegar, jabłko, odcisk stopy, waga, oko, księżyc, spadochron. Oto rezultat:
– Coś ty tu dziewczyno napakowała do plecaka?! Spadochron?
– Ale śmieszne pacanie. Wiesz, że namiot.
– Nie musiałaś brać. Mogliśmy spać w jednym.
– Z takim nimfomanem jak ty w jednym namiocie? W życiu!
– Człowiek używa życia to go od nimfomanów wyzywać będą. Przyznaj się, postawiłaś plecak na wadze.
– No i co z tego?
– Ile ważył? Ze dwanaście kilo, co?
– Trzynaście.
– Ała! Monia, ratuj!
– Co się stało?
– Moje oko! Chyba coś mi wpadło!
– Jeszcze raz mnie pacanie spróbujesz pocałować, to ci je wybiję.
– Jak Boga kocham, już nie spróbuję.
– Boga? Nie rozmieszaj mnie. Ty kochasz tylko siebie.
– Aj tam, aj tam. Gdzie twoja romantyczna dusza? Zobacz, co my tu mamy. Dzika przyroda, wieczorem ognisko, gwiazdy i księżyc, a ty co? Święta Monika patronka wędrowców, kurde.
– Co robisz durniu? Przewróciłabym się na tobie!
– Patrz tutaj. Odcisk stopy, gołej.
– Nie zalewaj!
– No patrz.
– Dawid, może jednak skręcimy do schroniska, zamiast koczować na dziko w lesie? Nikt normalny nie chodzi na boso.
– Nie wymiękaj, obiecałaś mi.
– Tak, ale …
– Rzuć okiem na zegar, która jest? Muszę wiedzieć, ile do zmroku zostało. Nie rozbijemy się w tym lesie.
– Co ty swojego nie masz? Siedemnasta.
– Jasny szlag. Monia, musimy przyspieszyć. Masz coś do żarcia? Jakieś jabłko albo co?
– Nie mów, że nie wziąłeś! Nie mam dla nas obojga na tyle.
– Ta mam, tylko trzeba najpierw ognisko rozpalić. To daj to jabłko, widziałem, że masz. O, dobre. A myłaś?
– Odwal się, Dawid.